Uszyłam trzy podobne torby różniące się kolorystyką i dodatkami, ale każda z tych toreb ma swój niepowtarzalny charakter, drobne różnice w budowie i zagospodarowaniu przestrzeni wewnątrz. Każda z nich jest kompletnie inna mimo, iż są do siebie bardzo podobne. Teraz będę szyła kolejną torbę, tym razem dla mamy Igorowej i znowu będę testować nowe rozwiązania.
Oczywiście nic nie jest idealne, pojawiają się błędy, których nie ustrzeże się początkująca szyjąca taka jak ja :-/ Myślę jednak, że jeszcze chwilka i odnajdę idealny sposób na uszycie całej torby bez błędnie :-D
Na zdjęciach torba na, jeszcze mały, bagaż Nadii:
Do kompletu powstały też kosmetyczki wózkowe z dwoma kieszeniami do wykorzystania na kosmetyki letnie i pieluszki, ale to pokaże Wam w następnym poście.
Pozdrawiam ciepluchno
Świetna ta torba! A nie ma co ukrywać, że pojemna torba jest niejako zbawieniem dla każdej maluszkowej mamy :)
OdpowiedzUsuńOj taaaaaaaaak, zbawienna to idealne słowo dla tej torby ;-D
Usuń