Jak tylko o tym usłyszałam w głowie zapaliła się lampka, zaczęłam kombinować co mogłabym uszyć żeby nasz rower był śliczny :-D, a przed oczami stanął mi cudowny materiał wyszperany w sh. Materiał jest niepowtarzalny, miałam go jedynie cztery metry i część już wykorzystałam, dlatego planowałam wyczarować też coś dla siebie bo szkoda mi się z nim całym pożegnać. Zdjęłam mój cudowny wiklinowy koszyk z półki (kupiony niedrogo, bo po sezonie, dwa lata temu :-D) bo tyle się wystał, że nabrał już swojej mocy urzędowej :-D i uszyłam do niego śliczną wyściółkę z kokardami.
Teraz koszyk jest gotowy i ma swoje ubranko, tylko, hmm ... na nasz rowerek jeszcze czekamy.
Czy to coś dziwnego kupować najpierw koszyk, a potem rower ... ?
Buty przecież kupujemy najpierw, a potem do nich sukienkę :-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz