poniedziałek, 6 stycznia 2014

Praca wre

W pracowni zamieszanie ciągłe panuje. Hafciareczka moja kochana przywędrowała razem z overlockiem w czwartek. Oj cudowna jest maleńka, pięknie haftuje, ma mnóstwo możliwości i sprawdzam codziennie rano czy stoi na swoim miejscu, bo aż nie wierzę :-D. Co do overlocka to muszę zawołać kogoś co się zna, żeby przeszkolił mnie, bo powiem Wam, że się troszkę boję tej maszyny. Wstyd się przyznać, ale wystraszyło mnie to, że ma osobno przyciski "ON/OFF" zainstalowane, tak jak miały tokarki i frezarki, co na nich miałam praktyki na studiach :-/.

Chyba jeszcze nie wiecie, ale wylądowałam pewnego dnia na studiach zupełnie nie dla mnie tzn."Edukacja techniczno- informatyczna". Skończyłam je, a i owszem, ale w sumie nie wiem dlaczego po pierwszym roku nie podjęłam decyzji o zmianie kierunku i szukaniu swojej drogi skoro serdecznie nie znosiłam studiowania tam. Może się bałam, nie chciałam nikogo zawieść i wolałam poświęcić siebie. Aj, wtedy żyłam w przeświadczeniu, że studia są NAJWAŻNIEJSZE, w sumie wszyscy w koło mnie tak myśleli. Teraz już wiem, że mogłam poczekać, poszukać swojej drogi, tego co chce robić i dopiero wtedy podjąć decyzję o studiowaniu. Większość ludzi w wieku nastu lat nie jest w stanie podjąć tak ważnych decyzji, bo nasza edukacja skutecznie zabija talenty i tłumi predyspozycje. Człowiek w gimnazjum i liceum jest skazany na klucz, który napisała jakaś mądra/niemądra głowa,a po skończeniu szkół średnich nie ma pojęcia co lubi i co che w życiu robić Nie ma w naszym szkolnictwie specjalistów, którzy skutecznie i sensownie pokierują młodym człowiekiem. A szkoda, bo wielu ludzi z cudownymi talentami ląduje za biurkiem i są nieszczęśliwi.
Mam przyjaciółkę z liceum, która bardzo chciała iść na bułgarystykę i zostać tłumaczem. Niestety rodzice stwierdzili, że jest to kierunek zupełnie bez przyszłości i dziewczyna wylądowała na poligrafii, bo przecież to praktyczny zawód będzie. Aktualnie pracuje w jednym z banków. Nie czuje się tam najgorzej, ale za studiami nie przepadała i pracy tej też nie kocha, bo nie widzi możliwości rozwoju. A gdyby poszła na wymarzony kierunek studiów, może byłaby niesamowicie rozchwytywanym tłumaczem bułgarskiego, albo, jeżeli nie, to przynajmniej uwielbiałaby swoją pracę i wędrowałaby do niej codziennie z uśmiechem na ustach. Mimo, że rodzice są bardziej doświadczeni od dzieci nie mogą wtrącać się w tak ważne sprawy. Tak się teraz zastanowiłam, że trzeba by było takich rodziców co się wtrącają samych wysłać na studia, na które iść zupełnie nie chcą i kazać im się męczyć 5 lat. Mnie nikt nie zmuszał na szczęście, ja po prostu miałam zbyt mało odwagi, żeby powiedzieć, że nie chce tych studiów kontynuować. Zaciskałam zęby i męczyłam się na wykładach, na ćwiczeniach, na egzaminach... jedynie ludzie, których poznałam na kierunku i w akademiku byli warci bycia tam.

Ale się rozpisałam, chyba tak długiego postu jeszcze Wam nie wymodziłam :-D. Podsumowując, najważniejsze jest to, żeby robić to co się kocha, a nie spełniać oczekiwania innych. A teraz wracamy do rzeczywistości czyli do tego co najpiękniejsze. Czas na zdjęcia pierwszej porcji tkanin i tasiemek :-D




Już nie mogę się doczekać, aż wyczaruję cudowności moje z tych tkanin i dodatków. 
Już nie mogę się doczekać, aż otworzę swój sklepik mały i będę go zapełniać produktami.
I już nie mogę się doczekać Waszej opinii, bo przecież dla Was jestem i dla Waszych pociech ukochanych.





Pozdrawiam serdecznie. Jasiulowa.





3 komentarze:

  1. Materiały piękne, szczególnie urzekły mnie te w różyczki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie mogę się doczekać,aż wyczarujesz z tych pięknych materiałów i dodatków coś fantastycznego:)
    Powodzenia życzę i czekam na pierwsze efekty :)))
    zapraszam do mnie-obserwatorów : http://renia114.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale tutaj piękne rzeczy u Ciebie! :) Aż miło się zrobiło oglądać takie cudeńka :-) jak będę mieć jakiegoś dzidziusia w rodzince to takiego wielorybka na pewno się postaram u Ciebie zamówić :)

    OdpowiedzUsuń