piątek, 29 listopada 2013

Już ostatni dzień...

Już ostatni dzięń jutr na zapisanie się na candy wielorybkowe. Może jeszcze ktoś skusi się na wielorybka w podarku na Mikołaja? Zapraszam serdecznie.

No i wiem i pamiętam, że obiecałam zdjęcia, ale, no cóż, winny się tłumaczy, ale co ja mam poradzić. Tak się w tym tygodniu  w urzędach, a w zasadzie w jednym, zamieszało, że z niecierpliwością czekam na odpowiedź jak to ze mną będzie. Trzymajcie kciuki, bo być może {w co w sumie mało wierzę, ale wszyscy na około bardziej niż ja, więc może się uda} już niedługo Jasiulowa rozpocznie pracę pełną parą :-D.



A tak sobie przypomniałam jak to szkatułki trzy dla siostry malowałam. I już Wam mogę napisać, że do decu to ja się za specjalnie nie nadaję. Bo to i za długo schnie i kilka razy jedną rzecz się dopieszcza. Oj, ja to wolę tak rach ciach, wyciąć, przyciąć, zszyć i pozamiatać. Za długo nie lubię czekać i już natychmiast chcę zobaczyć efekt końcowy. Niecierpliwa jestem i już.




Jak widzicie, nie jest to doskonałe, ale trudno, lepiej jak na razie nie będzie. Muszę odpocząć od nich do wiosny i wtedy zrobię podejście, bo jakoś to wyrównać trzeba i polakierować też.

Pozdrowienia.



1 komentarz: