Dawno nie pisałam, bo w sumie jakoś chęci brakowało, jakaś maruda
mnie dopadła, siedzi na ramieniu i wita się ze mną każdego ranka. Była
chwila, że się jej poddałam i zatruwaliśmy niestety życie pozostałych
członków rodziny. Teraz odzyskałam trochę siebie i maruda zaczyna znikać powolutku. Myślę, że ten śnieg, który ślicznie i puchato spadł
ostatnio, troszkę pomógł mi odzyskać humor. Może wiosna mnie jakoś
nastraja markotnie...
Dobra, dobra, dosyć o mnie.
Ech, zamieszania troszkę mieliśmy przez te tygodnie ostatnie. Tata miał wyjechać, nie wyjechał, po tygodniu znowu planował wyjazd i znów się nie udało. Jasiulowi niesamowicie dokuczały ząbki, okropne górne jedynki. Nie obyło się bez marudzenia, senności, zmęczenia ogólnego Jasiula i naszego, a i Babci się też oberwało. Wyszły dzięki Bogu obie i już są, i już nie będzie następnych takich złych i niedobrych ząbków.
Jasiula ma już cztery ząbki w sumie, zaczął porządnie na kolańcach raczkować.
Niedawno odwiedzaliśmy Lenkę i Babcia Lenkowa użyła określenia "bałykować"! Cudowne, nie sądzicie! Idealne słowo dla dziecięcej umiejętności raczkowania i na pewno bardziej pasujące. Jakoś nie mogłam pojąc o co chodzi z tym raczkowaniem. To tak jakby dziecko miało tyłem chodzić. Zachodzę w głowę i naprawdę nie wiem skąd to się wzięło. Może Wy coś wiecie na ten temat?
Z nowości szyciowych. Wczoraj powstała osłonka na jasiulowe łóżeczko, do której zbierałam się, wstyd się przyznać, już ze dwa miesiące :-( .
Zrobiłam trochę napraw ubraniowych, a teraz planuje uszycie kołderki i podusi dziecięcych w dwóch kompletach: dla Jasiuli i jego nienarodzonego jeszcze brata lub siostry, tzn. rodzeństwa ciotecznego, żeby nie było.
Tymczasem pozdrawiam, bo Tata na obiad woła.
Witam. Chciałabym zaprosić Cię na "Książeczki synka i córeczki" oraz na "Babylandię" na dwie zabawy, w obu do wygrania ciekawe książki, ale nie tylko, bo jest również kilka sztuk biżuterii hand-made i drobiazgów do tworzenia biżuterii :) Nie chce narażać się wklejając bezpośrednio linki, ale jeżeli byłabyś zainteresowana to blogi znajdziesz w moim profilu :) Może miałabyś ochotę wziąć udział? Nie żebym namawiała, po prostu polecam :)
OdpowiedzUsuńMyślę że raczkowanie wzięło się z chęci chodzenia na czworakach bardziej do tyłu niż przed siebie:) ,dziękuje za wizyte i zapraszam częściej)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia skąd to się wzięło ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;D
Ja to nazywam czworakowaniem ;) Co do Twojego szycia, to z chęcią zobaczyłabym zdjęcia... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń