wtorek, 17 września 2013

Co się działo...

...a działo się dużoo....

Koniec sierpnia to przygotowania do narodzin mojej małej siostrzenicy Antoninki.
Na początek września przywitaliśmy nowego członka rodziny, śliczną małą dziewczyneczkę.
A w ciągu tego całego czasu realizowałam mozolnie swoje szyciowe zadania. Mozolnie, bo Jasiulenty nie dość że ma jedną drzemką to czasem tak zupełnie niemiłosiernie krótką, że kompletnie nic nie mogę zrobić prócz szybkiego ogarnięcia domu albo ugotowania obiadu. Zupełnie się dziecko moje nade mną nie lituje. Ale cóż, taki los matki :-D

Co do szycia mojego to powstało kilka worków na butki, kocyk Antoninki, trochę smakołyków przyrządziłam, które też zamieszczę tym razem ze zdjęciami :-D. Uszyłam jasiulowi spodnie dresowych w sztukach trzech i księżyc z okazji chrzcin dla naszej małej Nadusi.

O księżycach chyba jeszcze cholerka Wam nie pisałam. Tak to właśnie ze mną jest. Ech, niedługo napiszę tylko zdjęcia pierwszego księzycątka poszukam.

Oto worek z myszką  na butki szkolne dla małej Karolinki w komplecie z troszkę większym workiem na ubranka.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz